wtorek, 31 lipca 2012

Prolog


Pomysł na poznanie czegoś nowego... Ludzi, kultury, sposobu bycia i wszystkich możliwych zakątków zagadkowego świata. Decyzja podjęta pod wpływem chwili, odchodzisz z pracy, pakujesz się i wraz z osobą, którą kochasz najbardziej na świecie jedziesz po przygodę. Nie wiesz co was czeka, co się stanie, macie tylko siebie. To on przez dwanaście miesięcy jest twoją matką, ojcem, przyjaciółką, chłopakiem i osobą, która potrafi cię postawić do pionu w najtrudniejszych chwilach. Jest z tobą przez 24 godziny na dobę, dzień w dzień. Nie wiesz czy wytrzymacie ze sobą tak długi czas... Ale jest to okres kiedy można sprawdzić trwałość związku. Jeżeli nie będziecie się mogli dogadać, to prawdopodobnie rozstaniecie się, a jeżeli wszystko będzie jak w bajce... Kto wie? Może zechcesz z nim być do końca swojego życia. Rzucasz wszystko, kupujesz bilet i jedziesz w podróż... W podróż dookoła świata.


- Marcos! Chodź tutaj do mnie! - blondynka siedziała na ciemnej kanapie i bawiła się swoimi lokami. Do pomieszczenia wszedł brunet z czekoladowymi oczami i usiadł obok niej krzyżując nogi oraz trzymając w ręku czerwone jabłko.
- Nie krzycz tak, przecież cię słyszę. Masz małe mieszkanko, więc spokojnie... Jest kilka metrów od kuchni, gdzie ja byłem do miejsca gdzie siedzisz. - uśmiechnął się i ugryzł chrupiący owoc. Dziewczyna pokręciła głową.
- Przepraszam. Mam dla... - nie skończyła, gdyż brunet uśmiechnął się cwanie po czym wpił w jej usta. - Marcos! Nie wkurzaj mnie! Ja mam tu dla ciebie ważną propozycję, a ty sobie jaja robisz.
- Księżniczko nie denerwuj się, choć nie powiem uwielbiam twoją zezłoszczoną minę. - Zaśmiał się, na co dostał kuksańca w bok od blondynki. - Dobra dobra... Już słucham cię uważnie. O co chodzi?
- Chciałbyś ze mną pojechać w podróż dookoła świata? - Alexandra powiedziała nie owijając w bawełnę. Pragnęła jak najszybciej podzielić się swoim pomysłem ze swoim chłopakiem. Spojrzała na jego twarz... Był wyraźnie rozbawiony.
- Alex proszę cię mów poważnie, a nie wymyślasz bajki. 
- Ale ja mówię jak najbardziej serio... Rzućmy wszystko i wyjedźmy na rok. Zwiedźmy świat, ale nie tak jak inni z przewodnikiem tylko... Na własnych nogach z namiotem na plecach. Co ci szkodzi? Ja wiem praca... Ale mamy pieniądze, wystarczy tylko trochę chęci. Wiem, że gdy wrócimy może być problem z posadą, ale... Pomyśl, zwiedzić cały świat, poznać nowych ludzi, kultury...
- Zgadzam się. - Na twarzy bruneta pojawił się szeroki uśmiech.
- Co? - Blondynka chyba nie do końca uwierzyła w słowa, które wypowiedział jej chłopak. Zmarszczyła brwi i przekrzywiła lekko swoją głowę w bok, wlepiając uważnie swoje niebieskie oczy w chłopaka.
- No... Zgadzam się. Jak dla mnie... Matko skarbie! To jest coś o czym ja marzyłem całe życie! - Marcos wstał i wziął swoją dziewczynę na ręce. Zaskoczona Alexandra wybuchnęła śmiechem, po czym wpiła się w jego słodkie usta. Zgodził się! Wyruszają na podbój świata... Razem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz